Z Bocznej Loży

PADEREWSKI NA WYGNANIU

PADEREWSKI NA WYGNANIU

Dar Paderewskiego jest wielką opowieścią o życiu wybitnego artysty, polityka, człowieka, który po 120 latach niewoli stworzył nam na nowo Polskę.

Wojny wygrywają nie tylko wojska, wielkie armie ale i dyplomaci. Był wielką Postacią w historii naszego narodu. Jemu zawdzięczamy, że Polska w 1918 roku odzyskała niepodległość. Sława wielkiego pianisty i wynikające stąd liczne kontakty ze znaczącymi ludźmi na całym świecie, stwarzały mu możliwości, które umiał wykorzystać dla „sprawy polskiej”.

Znał osobiście siedmiu kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych i dzięki temu mógł zrobić dla swojej ojczyzny Polski to, czego nikt inny nie potrafił. Podczas licznych tournée po Stanach Zjednoczonych wygłosił około 350 patriotycznych przemówień. W programie pokojowym zakończenia I wojny światowej, ogłoszonym w dniu 8 stycznia 1918 roku, ówczesny amerykański prezydent Thomas W. Wilson wpisał punkt trzynasty, postulujący utworzenie niepodległego państwa polskiego z dostępem do morza. Stało się to na prośbę Ignacego Jana Paderewskiego.

Był sławny na kilku kontynentach, zarabiał wielkie pieniądze i wciąż myślał, jak je ofiarować swojej ojczyźnie. Nim jeszcze Polska odzyskała niepodległość, w 1910 roku w pięćsetną rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem, ufundował w Krakowie pomnik bitwy grunwaldzkiej, potem jeszcze wiele innych … Przez rok (1919) był premierem budującego się na nowo, po latach zaborów, państwa polskiego.

Historia Polski w Stanfordzie

Jego nazwisko i ślady wielkiej sławy do dzisiaj obecne są w wielu miejscach na świecie. Kilka miesięcy temu, w czasie pobytu w Kalifornii, zwiedzałam kampus sławnego uniwersytetu Stanford. Oddzielny budynek zajmuje tam Instytut, założony w 1919 r. przez Herberta Hoovera, późniejszego 31 prezydenta Stanów Zjednoczonych (1929 - 1933), absolwenta tej uczelni. W tym jednym z najpoważniejszych instytutów badawczych na świecie znalazła miejsce oddzielna stała wystawa poświęcona historii Polski. Polskie materiały archiwalne (stanowiące około dziesięć procent zbiorów) zaczęły napływać do Stanfordu już w 1921 roku, pierwsze przekazała polska delegacja na konferencję pokojową w Wersalu.

Dzisiejszą polską obecność w Stanfordzie zawdzięczamy Ignacemu Janowi Paderewskiemu. U schyłku XIX wieku nieustannie koncertował w Stanach Zjednoczonych. Organizatorem jednego z koncertów, który odbywał się w San Jose w Kalifornii, był ówczesny student Stanfordu i przyszły prezydent USA Herbert Hoover. Nawiązana wówczas bliska znajomość sprawiła, że zarówno po pierwszej, jak i po drugiej wojnie światowej zniszczona, biedna Polska otrzymywała znaczącą pomoc od Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj politycy w Polsce nie rozumieją tego, że ważne sprawy dla własnego kraju załatwia się „prywatnymi kanałami dyplomatycznymi.” Stanowiska ambasadorów i konsulów powierza się ludziom z „rozdzielnika politycznego”, którzy obejmując placówkę dyplomatyczną w jakimś kraju, przeważnie nie znają tam nikogo, nie mówiąc już o ważnych osobistościach, ani nawet, często bywa, nie znają języka tego kraju!

Znad Jeziora Genewskiego do Muzeum Narodowego

Jeszcze za życia aktem notarialnym w 1930 r. Paderewski przekazał do Muzeum Narodowego cenne obrazy, m.in. sławne tryptyki muzyczne i mistyczne Jacka Malczewskiego, pejzaże Henryka Siemiradzkiego, własne portrety i popiersia, które wyszły spod ręki znanych twórców, rzeźby, srebrne naczynia, złote wieńce laurowe z dedykacjami, którymi wieńczono wielkiego artystę, instrumenty, w tym swój fortepian koncertowy, ciekawe obiekty sztuki Dalekiego Wschodu, serwisy, cenne wazony i srebrne wazy…, w sumie ponad 1600 obiektów, pochodzących ze szwajcarskiej willi Paderewskiego w Riond-Bosson nad Jeziorem Genewskim. Dar trafił do Polski po śmierci artysty i Muzeum Narodowe wystawiało fragmenty tego zbioru lub pojedyncze obiekty w różnych ekspozycjach, przy rozmaitych okazjach, ostatnio – wydaje mi się - w 2018 r. na 100-lecie odzyskania niepodległości.

W ubiegłym roku otwarto wreszcie stałą wystawę zbioru Dar Paderewskiego, ale …., niestety, nie w gmachu Muzeum Narodowego w centrum Warszawy, gdzie ekspozycję mogłoby oglądać wiele osób, również ludzie spoza Warszawy, którzy przyjeżdżają do stolicy służbowo, na zakupy, itp., także zagraniczni turyści… W Warszawie miało powstać muzeum poświęcone temu wielkiemu Polakowi. Plany powzięto w 2018 roku, trwał nawet remont willi przy ul. Parkowej, wybudowanej w 1921 r., w której mieszkał niegdyś prezydent Gabriel Narutowicz, ale po zmianie władzy w 2023 r. sprawa zupełnie ucichła. „Willa Narutowicza” wciąż nie wyremontowana i nikt niczego nie wie. Tymczasem Dar Paderewskiego „zesłano” do Muzeum Wnętrz w Otwocku Wielkim, choć tak naprawdę nie jest to zbiór eksponatów wnętrzarskich, nie ma tam mebli i przedmiotów typowych dla dworów, pałaców, czy willi miejskich. Dar Paderewskiego jest po prostu wielką opowieścią o życiu wybitnego artysty, patrioty, polityka, człowieka, który po 120 lat niewoli stworzył nam na nowo Polskę, a przynajmniej miał w tym tworzeniu największy udział. Nie znajduję więc żadnego usprawiedliwienia dla pomysłu muzealników, żeby zbiory tego Wielkiego Polaka „zesłać” do Muzeum Wnętrz na wsi pod Warszawą.

Samo miejsce, barokowy pałac w Otwocku Wielkim, usytuowany na wyspie na Jeziorze Rokola, wydaje się urocze. Oprócz parku z wiekowymi drzewami dodatkowo pałac otoczony jest hektarami dzikiej przyrody, nietykanej ręką człowieka (teren podmokły, niemal bagnisty). Do Otwocka Wielkiego jedzie się przez dłuższą chwilę wśród widoków nadświdrzańskich krajobrazów, szczególnie urzekających w rozkwitającej wiośnie. Zaledwie trzydzieści kilometrów od Warszawy, ale trochę jakby odludzie. Do wioski wprawdzie z rzadka dojeżdżają jakieś autobusy, ale do samego pałacu bez samochodu nie ma szans dotrzeć.

Zesłanie do nieogrzewanego pałacu

W sobotnie wiosenne przedpołudnie, choć wstęp bezpłatny, zwiedzających dosłownie „cztery osoby na krzyż”, w tym jakiś człowiek, który „zajechał po drodze” i najwyraźniej spragniony był dyskusji. Zaczął wygłaszać kwestie, jaka to kiedyś była niesprawiedliwość, że taki Paderewski miał luksusowe przedmioty i tyle rozmaitych mebli, sreber i serwisów, a zwykły robotnik, który ciężko pracował, nie mógł związać końca z końcem ……. Pokazuję temu człowiekowi zdanie umieszczone w wystawowym informatorze: „Ignacy Jan Paderewski ćwiczył grę na fortepianie po kilkanaście godzin dziennie…” Wielki talent, ale i wytrwała , ciężka praca zapewniły artyście międzynarodowy sukces, podziw, uwielbienie i … pieniądze.

Za oknem słońce i ciepły wiosenny dzień, we wnętrzu pałacu trudno wytrzymać, nawet w ciepłej kurtce. Wnętrza pałacu są w ogóle nieogrzewane. W dawnych czasach był tylko letnią rezydencją rodu Bielińskich, ale jednak ogrzewano się za pomocą kominków. Teraz zachowane marmurowe kominki pełnią tylko funkcję stałych eksponatów Muzeum Wnętrz.

Ekspozycja Dar Paderewskiego przygotowana została niezbyt staranie, pod eksponatami nie ma tabliczek z opisem danego obiektu, informacji trzeba szukać na zafoliowanych kartkach, wyłożonych gdzieś w kącie sali, albo na parapecie okna. Choć niby jest wystawą stałą, ledwie otwarta w kwietniu zeszłego roku, już w październiku została zamknięta – na zimę! Brak ogrzewania budynku w naszym klimacie oznacza wilgoć, szczególnie, że pałac położony jest w pradolinie Wisły, na wyspie, otoczonej wodami Jeziora Rokola, a dalej podmokłym, bagnistym terenem, na którym brak stabilności nawet dla ogrodzenia, przechylonego i zapadającego się w podmokły grunt.

Będzie niszczał bez rozgłosu

Tak się składa, że mam jakieś dawne meble i obrazy, a także fortepian datowany na początek XX wieku. Stąd, wiem coś o tym, jak zabójcza może być wilgoć i brak ogrzewania dla takich przedmiotów, szczególnie źle znoszą to instrumenty. Muzealnicy zdają się jednak tego nie wiedzieć. Kilkuletnie przymiarki do stworzenia muzeum Paderewskiego w Warszawie zakończyły się póki co „zesłaniem” cennego zbioru dzieł artysty, w tym słynnego fortepianu koncertowego marki Steinway & Sons, (także fortepian skrzydłowy i harfa z wytwórni Erard) do nieogrzewanego pałacu, gdzie przez połowę roku wystawa jest w ogóle niedostępna dla zwiedzających.

Kiedy w 1863 roku, wyrzucony przez zaborców z okna Pałacu Zamoyskich w Warszawie, fortepian Chopina runął na bruk, Cyprian Kamil Norwid napisał o tym wstrząsającym zdarzeniu wielki wiersz Fortepian Chopina.

Fortepian Jana Ignacego Paderewskiego w wilgoci nieogrzewanego pałacu w Otwocku Wielkim będzie niszczał latami, powoli i bez rozgłosu.

Paderewski na wygnaniu Ignacy Jan Paderewski, 1907 r., malował Charles Giron (1850-1914)

Paderewski na wygnaniu Jacek Malczewski, Tryptyk Muzyczny

Paderewski na wygnaniu Autorka w Instytucie Hoovera na wystawie poświęconej historii Polski